Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie



Błogosławiony Bartolo Longo (1841-1926)

Błogosławiony Bartolo Longo, założyciel słynnego sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach przyszedł na świat 10 lutego 1841 r. w Latiano w południowych Włoszech. Pobożni rodzice, przekazali mu najwyższe wartości duchowe i nauczyli go także modlitwy różańcowej. Po ukończeniu szkoły elementarnej i średniej podjął studnia prawnicze na Uniwersytecie w Neapolu i Lecce. Studia zakończył doktoratem. Tu zaraził się duchem laickim i oddał się modnym w tym czasie praktykom spirytystycznym. Nawet przyjął „święcenia kapłańskie” i jako kapłan szatana przez całe lata wyśmiewał Kościół Katolicki, księży, a także zwalczał wszelkie zagadnienia związane z religią katolicką. Wrócił do wiary dzięki przyjaźni z profesorem Vincenzo Pele oraz oddziaływaniu o. Alberta Radeute, dominikanina. Powrót do Boga zupełnie zmienił jego drogi. Porzucił błyskotliwie rozpoczętą praktykę sądowniczą w Lecce na rzecz działalności religijnej. Jak niegdyś Szaweł pod Damaszkiem, tak on oświecony łaską Bożą, zwrócił się do Boga, co ma czynić, by odpokutować za swoje grzechy i osiągnąć spokój sumienia. Usłyszał w głębi serca głos, który mówił: „Jeżeli pragniesz spokoju duszy i kiedyś jej zbawienia, rozszerzaj nabożeństwo Różańca Świętego, bo ten, kto to czyni, nigdy nie zginie” tak obiecała Matka Boża św. Dominikowi. Longo podniósłszy rękę do góry na znak przysięgi rzekł: ”Jeżeli Twoja obietnica, Matko jest prawdziwa, to na pewno odzyskam upragniony spokój sumienia i będę zbawiony, bo nie opuszczę tej krainy, dopóki nie rozszerzę Twego nabożeństwa różańcowego stąd jak najdalej”.

Longo dotrzymał swego przyrzeczenia. Został świeckim tercjarzem dominikańskim i poświęcił życie Maryi Różańcowej. Aby wyeksponować upodobanie do modlitwy różańcowej, przyjął imię „Brat Różaniec”. Zaczął w okolicy katechizację i szerzenie Różańca. 13 października 1875 r. sprowadził do Pompejów do podupadłej parafii wizerunek Maryi Różańcowej, który nazwał: „Narzędziem do realizacji jednego z największych zamierzeń Bożego Miłosierdzia”. Ten fakt ożywił religijnie miejscową społeczność. Longo wraz ze swoją małżonką hr. Marianną de Cusco, żarliwą współpracownicą w apostołowaniu, wznosi na ruinach pompejańskich wspaniałą świątynie, dziś o światowej sławie wśród Jej czcicieli. Rozwija w Pompejach działalność misyjną, zakłada sierocińce, domy opieki dla dzieci więźniów, żłobki, szkoły i warsztaty pracy dla miejscowej młodzieży. Na gruzach starego miasta (zostało zniszczone przez wybuch Wezuwiusza 24.08.79 r.), gdzie ciążyła pamięć wieków o starożytnej ponurej tragedii, powstało dzięki niemu nowe miasto - miasto Królowej Różańcowej. Miasto co roku odwiedza 4 mln pielgrzymów.

B. Longo pisał też książki o historii Różańca Świętego, układał nowenny oraz modlitewnik dla potrzeb świątyni. Jest też fundatorem Zgromadzenia Sióstr Różańca Świętego w Pompejach. Jako tercjarz dominikański wielokrotnie zwracał się w imieniu Maryi do świata, rozpowszechniał Jej chwałę i głosił Jej cuda. Temu celowi służyło czasopismo „Różaniec Nowej Pompei”. Dawny satanista, oddany konwertyta, szanowny prawnik i opiekun sierot przeżył 85 lat. Umarł 91 lat temu (1926), 5 października, podobnie jak św. Faustyna. Oboje zostali pochowani 7 października, w święto Matki Bożej Różańcowej. Ciało B. Longo spoczywa w szklanej trumnie w jednej z kaplic sanktuarium. Tuż przed śmiercią został przyjęty do Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, dlatego pochowano go w płaszczu bożogrobców. Każdego roku przed wspomnieniem liturgicznym trumna przenoszona jest w uroczystej procesji do bazyliki. W dniu 26 października 1980 r. Bartolo Longo został beatyfikowany przez Jana Pawła II, który swój List o różańcu z 2002 r. zakończył fragmentem modlitwy napisanej przez Bartolo, zwanej Supliką do Królowej Różańca. „O, błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem; więzi miłości, która nas jednoczysz z aniołami; wieżo ocalenia od napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej katastrofie! Nigdy cię już nie porzucimy. Będziesz nam pociechą w godzinie konania. Tobie ostatni pocałunek gasnącego życia. A ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o Królowo Różańca z Pompei, o Matko nasza droga, o Ucieczko grzeszników, o Władczyni, Pocieszycielko strapionych. Bądź wszędzie błogosławiona, dziś i zawsze, na ziemi i w niebie”.



© OESSH 2009